jesteśmy przyjaciółmi
bardzo cię proszę
Nie chcę cię w tym domu; nasza znajomość to błąd, który teraz odrzucam.
znowu chcesz być sam?
jestem ci niepotrzebny?
ach, hipokryzja
[na jego twarzy pojawia się udawany smutek, jakby chciał wywołać we mnie pewne poczucie winy]
Twoja twarz sprawia mi ból; wiesz to tylko ty spośród: drzew, ludzi, krzewów, liści.
ulepiłeś mnie
twoja krew, pot oraz łzy
są też i moje
chciałeś jednego;
zostałem twoim dżinem
ceną - mój żywot
dostałeś wszystko;
żywot psa który skomle
teraz narzekasz
akceptacja to
jabłoń; bramą ogrodu -
ciemniejsze wzgórza
[kolejna marna próba gry na emocjach; to już wręcz żałosne]
Czy ta rozmowa ma cel? Po co tutaj przyszedłeś? Ponownie wygrać kłótnię?
nie zapominaj
o swoim długu, który
jest twoją kłodą
byłeś zbyt pewny;
kolejna wizyta jest
już umówiona
[mówi, po czym wychodzi spokojnie, zostawiając mi krótką notatkę]
N i e z a p o m i n a j ż e j e s t e ś m y p r z y j a c i ó ł m i .
Wzdrygnąłem się na tę myśl; kolejną bitwę przegram - taka już nasza przyjaźń.
jego wzgarda/twarz/mimika jest moim końcem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz