myślisz o nim:
solidny
wytrzymały
sumienny
to twoje ręce nadały mu fundamenty
to twoje ręce nadały mu kształt
stajesz się jego przyjacielem;
on - częścią twej rodziny
nie jesteś bowiem jego właścicielem;
choć został ulepiony z twojej gliny
z czasem
ten zaczyna:
blednąć
słabnąć
gasnąć
ty desperacko próbujesz oświetlić go swym promieniem-
którego ten nie dostrzega.
nie chcesz go opuszczać lecz musisz;
jego ściany poczęły już pękać
ty wzmagasz się i smucisz-
poczynasz klękać
i rozpaczasz.
następnego dnia
słońce wzejdzie nad horyzont
gdzie się podziejesz? gdzie się udasz?
z przerażeniem spoglądasz w niebo, rozmyślając.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz