WIELKIE ROZPROSZENIE
Świat istniał od zawsze. Dla świata
koncept "powstania" jest niewytłumaczalny, niezrozumiały. Zawsze istniały
też istoty, które poruszały się w tym świecie. Nie posiadają one nazwy - nie
wiedzą nawet, czym jest "nazwa", gdyż
nie posiadają mowy. Nie porozumiewają się - wiedzą po prostu, czego chcą
ich współbratymcy. Kiedyś były od siebie odizolowane - teraz jednak
wykształciły tę umiejętność "rozpoznawania". Chociaż słowa jak "teraz" czy
"kiedyś" nie oddają w pełni ich idei czasu. Jeśli chodzi o wygląd -
są ogromne. Istnieją one w różnych wymiarach i planach - są one materialne, lecz odczuć można je na
wiele różnych sposobów; między innymi dzięki dotykowi oraz myślom. Jednak nie
są to jedyne możliwości - istnieją inne, w formie niemożliwej do opisania
słowami. Dźwięki, jakie wydają są jedynie skutkiem ubocznym ich ruchu. Są to
ciągłe, nieprzerwane piski i donośne krzyki, stanowiące nieodłączną część ich
poruszania. Jeżeli chodzi o ich liczebność - nie są w stanie stwierdzić przez
rozległość świata. Po odkryciu kolejnych Warstw tym bardziej ich liczebność
stała się niepoliczalna, ze względu na to, iż wiele z nich przeniosło się na
kolejne Warstwy, by prowadzić w nich badania.
Znudzone istnieniem, poczęły robić
różne rzeczy - od eksplorowania ich nieskończonego świata, przez muzykę i
międzywymiarowy taniec, kończąc na dziwnym, intymnym przechodzeniu między
Warstwą Pierwszą a Warstwą Drugą. Eksplorując swój ląd, odkryły m. in Warstwy
Świata - coś, co jest powyżej istnienia - nie są to wymiary, jak wiele z nich
kiedyś sądziło, jednak coś, czego nawet one nie są w stanie do teraz pojąć. Po
ich odkryciu podzieliły się. Wiele z nich chciało pozostać w pierwotnej
Warstwie. Znalazły się jednak też te, które z chęci zajęcia się czymś, poczęły
ich eksplorację. Kiedy weszły na Drugą odkryły, że świat w tamtym miejscu jest
zupełnie inny. Wtedy rozpoczął się ich podział - istoty na Warstwie Drugiej
uważały się za wyższe, lepsze. Pierwszowarstwowe jednak nadal nie chciały się
"wznieść" - jak to nazywały te z Drugiej Warstwy i pozostały tam,
gdzie było ich miejsce.
Im dalej Drugowarstwowe Istoty wchodziły, tym
więcej ich [Warstw] znajdywały. W końcu doszły one do liczby, której żadna z
nich nich nie potrafiła objąć umysłem. Postanowiły, że wrócą na Warstwę
Pierwszą, i zakomunikują "gorszym" o swoich odkryciach. Kiedy
wróciły, okazało się, że nie było żadnej Istot. Nie mogły ich znaleźć - szukały
na wszystkich planach i wymiarach, zastanawiały się, czy nie zabłądziły pośród
Warstw, lecz żadnej nie zdołały odnaleźć. Do teraz nie wiedzą, co się z nimi
stało - może istnieją wciąż, ukryte, bądź zagubione w jednej z Warstw - kto
wie? Może nadszedł ich upragniony koniec z ręki istoty na wyższym poziomie
egzystencji, niż one same? W końcu każda z Warstw jest nieskończona, a nie
wiadomo, czy same Warstwy się kiedyś kończą. Powróciły więc na Drugą Warstwę i
kontynuowały swoje bycie. Rozdzieliły się na poszczególne Warstwy, by każda z
nich mogła w spokoju kontemplować i tworzyć, co jej się podoba. Nastąpiło wtedy
tzw. Wielkie Rozproszenie, mające na celu udoskonalić wszystko, co dotychczas
istniało oraz to, co zaistnieje.
Co autor miał na myśli?
OdpowiedzUsuń