poniedziałek, 24 grudnia 2018

Ladacznica.

   Jestem prostytutką; nie potrzebuję jednak pieniędzy - same do mnie przychodzą. Nie chcę również zaspokoić swoich potrzeb seksualnych; od dawna ich nie czuję. Wstąpiłem w szeregi z myślą, że ktoś wreszcie będzie mnie potrzebował; wreszcie stanę się czyimś powietrzem, bez którego ten nie będzie mógł żyć; uzależni się ode mnie - będzie musiał widzieć mnie dzień w dzień, noc w noc, dając mi tak upragnioną uwagę.
   Jednak teraz spotkałem się z fatalną rzeczywistością; nikt mnie nie chce. Nie wystarczam nikomu. Moje oczy są nieodpowiednie. Moje usta zbyt małe. Moje rzęsy za długie. Nie spełniam oczekiwań ani jednej osoby; jestem zbyt przeciętny - jednak każdy oprócz mnie wydaje się być ideałem. Uśmiechają się każdemu bezprecedensowo w twarz, nie kryjąc przy tym swoich nikczemnych zamiarów - druga strona zdaje sobie sprawę, że jest ofiarą kłamstwa; jednak przymyka na to oko, brnąc dalej w dziwną relację między nimi. Nieczęsto zdarza się jednak, że któraś strona konfliktu traci nad sobą panowanie i zaczyna wrzeszczeć i wierzgać - uderza swojego przeciwnika otwartą dłonią tylko po to, by chwilę potem spojrzeć na twarz pokrzywdzonego i ujrzeć na niej rysujące się przeprosiny - za co? Tego nie jestem w stanie dociec.
   Ja nie potrafię kłamać - przynajmniej nie w tej sferze. Nie mam pojęcia, jak inni mogą nakładać na siebie takie maski, a następnie zdejmować je powoli podstępem ukazując swoją prawdziwą naturę. Chciałbym mieć tą zdolność. Nie mam jednak pojęcia, czy moja maska w ogóle istnieje.
   Dlatego kontynuuję bycie ladacznicą; pukam od drzwi do drzwi szukając atencji; chcę być zauważony. Kiedy ktoś otwiera mi swoje wejście, natychmiast staram się ukazać z najlepszej strony - jednak nigdy się to nie udaje. Ze względu na to, łatwo się płoszę i uciekam z podkulonym ogonem do następnego domostwa, które będzie w stanie przyjąć moje niedoskonałości. Czasami robię nawet jakieś sztuczne zbiorowisko na ulicy, byleby ktokolwiek mnie dostrzegł - byle zaklaskał raz, czy dwa; stanął na chwilę i spojrzał w moją stronę. Gdyż pod moją maską jest naprawdę samotnie.
   Szukam odpowiedniego miejsca by zrzucić swój balast. Do tego czasu pozostanę ladacznicą na uwagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz